poniedziałek, 23 lipca 2018

Niby-recenzja #16 "THE CALL. WEZWANIE" Peadar O'Guilin




    Tytuł: "The Call. Wezwanie"
    Tytuł oryginalny: "The Call"
    Tom: 1 
    Cykl: The Call
    Autor: Peadar O'Guilin
    Tłumaczenie: Katarzyna Bażyńska-Chojnacka i Piotr Chojnacki
    Wydawnictwo: Czwarta Strona
    Rok wydania: 2016
    Wydanie polskie: 2017
    Liczba stron: 349

Cześć!

   Ostatnio stwierdziłam, że warto przeczytać w końcu jakąś fantastykę młodzieżową, bo z tego co pamiętam czytałam ją bardzo dawno temu. Mój wybór padł na "The Call. Wezwanie" Peadar'a O'Guilina, bo stwierdziłam, że skoro wychodzi (już wyszedł) drugi tom tej dylogii to warto byłoby ją przeczytać.

   "Co byś zrobił mając tylko chwilę, żeby uratować swoje życie, a zegar już zaczął odliczanie?
Trzy minuty
Nessa, Megan i Anto wiedzą, że pewnego dnia znajdą się w przerażającej krainie, do której zostaną Wezwani.​
Dwie minuty
Na nieznanym terenie ruszą za nimi bezwzględni łowcy, którzy zrobią wszystko, by ich dopaść i zabić.
Minuta
A Nessa nie może biegać. Czy mimo poraż​enia nóg ma szansę na przeżycie, kiedy przyjdzie pora jej Wezwania?
Czas płynie..."


   Brzmi zachęcająco? Przyznam szczerze, że byłam zaintrygowana tą powieścią. Nie nastawiałam się na coś super wow, ani nic takiego, bo to nie miało żadnego sensu. Po co mieć jakieś wygórowane oczekiwania, kiedy one się nie sprawdzą i będę oceniać książkę tylko pod tym kątem - że się zawiodłam. Nie warto, bo później książka przez to, niejako, cierpi.
   Jak już zauważyliście czytając opis (bądź książkę, co jest bardzo prawdopodobne z moim "zacofaniem" w "nowościach") główną bohaterką jest Nessa - 14-letnia dziewczynka, która mieszka w Irlandii. Na pierwszy rzut oka, całkiem normalne, prawda? Otóż nie, to nie jest "normalna Irlandia" przynajmniej nie w takim sensie. Kraj bowiem jest odizolowany. Nikt nie może wyjechać i - co najważniejsze - nastolatkowie zostają "Wzywani" do Szaroziemi, świata zupełnie innego niż nasz, rządzonego przez Sithe. Są to postaci bardzo okrutne, brutalne i momentami mogą przerażać wrażliwszych czytelników, ponieważ gdy do ich świata przybywa wezwany nastolatek zaczynają z nim grać. Bardzo niebezpiecznie oraz przez cały dzień. Najlepsze jest to, że w "naszym świecie" trwa to tylko (albo aż) trzy minuty. Po upływie czasu nastolatek wraca - zawsze, jednak nigdy w stanie, w którym był przez wezwaniem.
   Zaintrygowani? Z tym Was zostawię i nic więcej nie powiem na temat fabuły.
   Przechodząc do bohaterów. Mamy, jak już wspomniałam, Nessę. Dziewczynę bardzo odważną i zdeterminowaną. Pomimo swojej niepełnosprawności walczy z przeciwnościami losy i stara się najbardziej jak potrafi, by jak najlepiej przygotować się do Wezwania, które zbliża się nieubłaganie. Szczerze to niezbyt ją polubiłam, w sumie nawet nie wiem dlaczego. Coś mi w niej nie grało, tylko nie odkryłam co. Nie mogę jednak powiedzieć, że była słaba. Co to, to nie (w sumie trochę standard jak tak teraz na to patrzę).
   Pierwsze Wezwanie pojawia się już na samym początku, jednak nie widzimy całego jego przebiegu. Dostajemy to na 42 stronie. I wtedy zaczyna się dziać. Autor świetnie opisał wizytę w Szaroziemi jednej z pierwszych postaci, o których Wezwaniu czytamy. To było coś świetnego! Czytając dalej chciałam tylko tych opisów. To było bardzo intrygujące, brutalne i fascynujące. Szczerze mówiąc, rozdziały o Wezwaniach moim zdaniem są najciekawsze w tej powieści.
   Ale oprócz opisów Wezwań i Szaroziemi mamy też normalną akcję. No, bez przesady, po prostu toczy się historia Nessy i jej przyjaciół. Jakoś specjalnie mnie to nie interesowało na tyle, żebym czytała z zapartym tchem. Raczej czekałam na akcję w Szaroziemi, bo to jakoś bardziej mnie pochłonęło.
   Jak tak teraz myślę to już nie pamiętam co działo się w ostatnim rozdziale. Może inaczej - pamiętam całą historię i pewne wydarzenie, ale nie wiem co bohaterowie zrobili na końcu. Właśnie tego mi trochę zabrakło w tej powieści. 
   Jednego, czego nie mogę odmówić tej książce to wydanie. Jest śliczne, złote napisy na okładce to zdecydowanie to, co lubię.
 Do tego "The Call" posiada dużą czcionkę, spore, wręcz ogromne jak dla mnie, marginesy. To, plus świetny styl autora sprawiają, że powieść czyta się błyskawicznie.
   Mimo że książka jakoś specjalnie mi się nie podobało to z chęcią zobaczę co stanie się w drugim tomie. Jestem ciekawa co autor tam jeszcze wcisnął, to moim zdaniem to mogło spokojnie zakończyć się na jednym tomie gdyby tylko dopisać jakiś epilog.

   Reasumując, "The Call. Wezwanie" jest na pewno bardzo oryginalną powieścią, jednak dla mnie nie jest książką wybitną- dobrą, owszem. Jeśli lubicie ciekawe i nietuzinkowe fabuły, dobrze wykreowany świat i bohaterów, których można polubić to polecam Wam tę książkę, bo mimo wszystko jest warta uwagi.

Moja ocena: 6/10

Za egzemplarz bardzo dziękuję:
Znalezione obrazy dla zapytania czwarta strona

5 komentarzy:

  1. Mało czytam fantastyki, ale po taką młodzieżową czasami sięgam! No cóż, chętnie dam szansę tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyką to zupełnie nie mój klimat, ale ta okładka jest świetna ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię fantastykę, chętnie wkraczam w jej świat, ale ta książka nie przekonuje mnie do siebie, Twoja ocena też nie zachęca do sięgnięcia po nią, zatem odpuszczam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i jakoś nie porwała mnie. Pomysł fajny i oryginalny, ale wykonanie raczej słabe. Z ciekawości może sięgnę po kontynuację, aby poznać zakończenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle słyszałam a jeszcze nie sięgnęłam. Ale muszę się za to zabrać bo pomysł na fabułę świetny.

    Book with benefits/ Marta

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia